Ruch Rodzin Nazaretańskich - Archidiecezja Katowicka

"Po każdym upadku pamiętaj, że On czeka, że kiedy ty wracasz i przepraszasz Go, przynosisz Mu radość, bo pozwalasz Mu kochać siebie przez przebaczenie"
ks. T. Dajczer "Rozważania o wierze"

U PROGU DNIA - Tajemnica geniuszu Chopina

U PROGU DNIA” w Radiu Katowice – Środa – 20. 10. 2021 r., g. 6.15 – ks. Stefan Czermiński
(Środa – 29 tyg. zwykłego; Wspomnienie dowolne błog. Jerzego Popiełuszki, kapłana: Czyt.: Rz 6, 12 – 18; Łk 12, 39 – 48.)

TAJEMNICA GENIUSZU CHOPINA

Szczęść Boże – wszystkim! Dzisiejsza Ewangelia kończy się niesamowitym zdaniem: „Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie!" (por.: Łk 12,39-48).

Być może niejednego z nas obudziło w nocy groźne pytanie: Czy nie marnuję swoich talentów? Z czym stanę na progu Nieba? Lecz które z moich talentów są najważniejsze?

Jak sobie z tym poradzić? Co najbardziej pomaga w rozwijaniu naszych talentów?

Myśl biegnie ku młodym wspaniałym wirtuozom, którzy wchodzą w szranki ostatniego etapu 18 Konkursu Chopinowskiego w Warszawie. Cóż za technika! A jaka wrażliwość i przenikliwość – we wnikaniu w geniusz Chopina!!? Ileż godzin ciężkiej i wytrwałej pracy nad rozwijaniem swojego talentu!!? Czy zobaczymy Polaka wśród zwycięzców?

Przysłuchując się tym urokliwym – chopinowskim pasażom i akordom, zajrzałem do przepięknej książki Jerzego Klechty, „Duchowość Chopina” i znalazłem tam ciekawy list Chopina do Delfiny Potockiej, jego uczennicy, a zarazem i powiernicy. Kompozytor wspomina w liście wizytę hrabiego de Custin, a zwłaszcza jego komplementy: „Hrabia mówił (notował Chopin), że ode mnie się polska muzyka zaczyna... Jam mu na to oponował i brałem innych kompozytorów w obronę. Naraz zabrzęczał dzwonek – wchodzi Norwid i zaraz pyta, o czym rozmawiamy. Gdy się dowiedział, zaczął Custinowi w unisono basować, że jestem pierwszym narodowym twórcą... aż żem uciekł grać do salonu, dokąd i oni zaraz przeszli. To grałem, to gadaliśmy, i tak nam cała noc zeszła, dopiero świt nas rozpędził...”

Chopin wspomina także pewną bolesną uwagę Norwida, który – cytuję – „moją muzykę przedśpiewem nazwał!”. Mocno go to zabolało, ale i zdziwiło jednocześnie, bo wiedział, jak bardzo Norwid zakochany jest w jego muzyce. „Czyżby czekał on, aż kto większy przyjdzie i większą muzykę napisze?” – zastanawiał się Chopin. „Możem go jednak nie zrozumiał...” – dodał.

Tu Fryderyk przeszedł do innych ciekawych wątków, po czym znowu wrócił do słów Norwida, ale już w innym nastroju, jakby lepiej je zrozumiawszy: „Mozart w moim wieku, ileż dzieł stworzył... a ja w łepetynie mam tylko klawisze... – pisał – Ale znam swe granice i wiem, że zdurniłbym się tylko, gdybym się sadził i piął zbyt wysoko... Lepiej robić mało, a dobrze... Jak Cię kocham, nawet za Jana Chrzciciela muzyki polskiej się nie uważam, a przyjścia jego chciałbym dożyć. Chciałbym tylko napisać i zostawić abecadło tego, co naprawdę polskie, a nauczyć odrzucać polskość fałszowaną...”

Nie wiem, jak państwo, ale po lekturze tych przeciekawych wypowiedzi mam wrażenie, że zarówno Chopin jak i Norwid podświadomie przeczuwali w swoich sercach przyjście Jana Pawła II. To dlatego Norwid nazwał proroczo muzykę Chopina – PRZEDŚPIEWEM. Nie chodziło mu jednak o przyjście kogoś, kto jeszcze bardziej oczaruje słuchaczy pięknem swojej muzyki. Norwid miał na myśli przyjście Bożego wysłannika, który jeszcze mocniej porwie serca rodaków do miłości Boga i Ojczyzny.

Trudno nie przypomnieć w tym miejscu o wiele bardziej jednoznacznej intuicji Juliusza Słowackiego, wyrażonej w proroczym wierszu o słowiańskim papieżu. Wspomnijmy pierwszą strofę: Pośród niesnasek Pan Bóg uderza

W ogromny dzwon,

Dla słowiańskiego oto papieża

Otworzył tron!

Powracając jednak do tematu talentów, które tak łatwo zmarnować, spójrzmy na skromność Chopina. Jej źródło, przyznajmy to odważnie, bije w chrześcijańskim klimacie rodziny Chopina, pełnej wzajemnego szacunku, szczerej radości i serdecznej miłości.

W takim klimacie talenty mogą się właściwie rozwijać. Natomiast bez tego klimatu, czyli bez wiary i pokory, mogą stać się bardzo niebezpieczne!

Ktoś to pięknie ujął, że inni wirtuozi chcieli zachwycać, Chopin zaś pragnął pocieszać serca rodaków! I taki jest prawdziwy sens talentów. Pocieszanie braci!

Dobrego dnia! Ks. Stefan Czermiński


© Ruch Rodzin Nazaretańskich - Archidiecezja Katowicka


DMC Firewall is a Joomla Security extension!