Ruch Rodzin Nazaretańskich - Archidiecezja Katowicka

"Człowiek staje się chrześcijaninem, kiedy staje się dzieckiem, kiedy zaczyna go zdumiewać szaleństwo miłości Boga Ojca"
ks. T. Dajczer "Rozważania o wierze"

Świadectwa z pielgrzymki do Fatimy

Świadectwa z pielgrzymki do Fatimy, która odbyła się
w dniach 24-31 października 2017 roku

Świadectwo Joli z Fatimy

Kiedy Ania zaproponowała mi wyjazd – w duchu uśmiechnęłam się myśląc, że to nierealne. Jednak myśl nurtowała mnie na tyle, że podczas comiesięcznych nabożeństw fatimskich (każdego 13-tego dnia miesiąca) spytałam Matkę Bożą, czy mnie zaprasza do siebie. Właściwie natychmiast otrzymałam zlecenie, na wykonanie którego potrzebowałam ok. 2 miesięcy. Zabrałam się do pracy i zaczęły się trudności. A to grypa, a to jakaś kompletna niemożność zrobienia czegokolwiek. Maryjo ratuj! To jedyne, co cisnęło się na usta. Nawet nie wiem, kiedy pracę wykonałam tzn. „ktoś” mi wyraźnie prowadził rękę i oczy. Okazało się, że zarobione pieniądze to kwota na opłatę pielgrzymki i wymianę euro oraz jakieś tam drobiazgi związane z wyjazdem. Nic nie „ucierpiały” moje miesięczne opłaty na życie, czynsz.
Podczas pielgrzymki wszystko, wszystko było jednym wielkim świętem. Cudowna podróż, życzliwi, serdeczni ludzie bez humorów. Ciekawość i pragnienie ujrzenia Fatimy nie pokrywały się zupełnie z moimi wyobrażeniami – jak zwykle fantazja Matki Bożej daleko je przekroczyła. Nie była to sucha, poważna wyprawa, ale cudowna przygoda z Matką Bożą, we wszystkich miejscach i wydarzeniach.
Niezapomniana dla mnie i najbardziej przeżyta była droga krzyżowa z Hiacyntą, Łucją i Frankiem. Naprawdę idąc, szłam myślami z dziećmi do Matki Bożej. Pomagała ku temu zachowana przyroda i trakt, po którym chodziły dzieci. Nasycone słońcem i przyrodą otoczenie, niezwykłe lasy eukaliptusowe, dęby zupełnie inne niż u nas, pozwalały przenieść się w tamte jakby lata: ku temu, co Maryja przekazywała tam dzieciom, o powadze orędzi i ich losach.
Z jaką „dumą” Matka Boża pokazywała piękno ziemi, którą wybrała w 1917 roku w Fatimie! Ileż wspaniałych zabytków, o nieprawdopodobnym pięknie architektury i malarstwa – przecież powstałych ku czci Boga i Maryi – zostało mi pokazanych! A jadąc po drogach autokarem – Maryja przez ks. Stefana medytowała z nami Akt Zawierzenia Matce Bożej Królowej Polski – zdanie po zdaniu, aby to przyjąć głęboko w sercu, na zawsze! Medytacje różańcowe z duchowymi rozważaniami, zawsze pełne miłości i troski Matki do dziecka, zawsze unosiły moją duszę do „bram Nieba”. Często ich treścią była nasza śmierć, którą ks. Stefan ukazywał w rozważaniach jako tęsknotę Jezusa i Maryi za nami. Zrozumiałam, że jeśli odrzucimy ziemski lęk – będzie ona radosnym aktem tak niewyobrażalnie. Przekaz ks. Stefana był tak czysty i sugestywny!
Mijające za oknami autokaru drzewa i drogi – jakby symbol dróg życia szybko mijanych…
A wieczorem różaniec ze świecami w Fatimie! Głosy tysiąca nacji modlących się tą samą modlitwą różańcową! Maryja przeprowadziła mnie przez niezwykłe piękno duchowe i fizyczne, pokazując wcześniej niż pomyślałam, wielką miłość, spełniając też moje upodobania do pięknej architektury, przyrody, wrażeń. Wszystkie przekazy dane od Niej poprzez ks. Stefana są nadal żywe i pełne radosnego oczekiwania na przyjęte treści.
I ta ostatnia msza św. w hotelu o północy! Abyśmy mogli jeszcze po powrocie - pójść wcześniej spać. Dziękuję Maryjo! Za wszystko! Za ks. Stefana, który się całkowicie spalał dla Ciebie! Za ludzi, których poznałam i z którymi było mi tak dobrze! Tam, we wsi Hiacynty, Franciszka, Łucji, w drodze, w sanktuarium, w samolocie! Dzięki!

Jola

 

Świadectwo Eli z Fatimy

Dla  mnie cudem był sam wyjazd.  Na tym etapie  życia nie brałam pod uwagę  żadnych pielgrzymek zagranicznych.  Dzieci;  urlop, który niewiadomo jak dzielić; koszty - nie dopuszczałam do siebie nawet takich pragnień. Jeszcze pół roku temu przeczytałam w Przewodniku Katolickim:  „Nie każdy może pojechać do Fatimy, ale są w Wielkopolsce miejsca związane z Matką Bożą Fatimską…”. Pomyślałam wtedy, to ja jestem tą osobą, która do Fatimy nie pojedzie i postanowiłam odwiedzić  te miejsca w naszych stronach.  Rozpoczęły się obchody –100-lecia objawień fatimskich.
Doświadczenie choroby sprzed pół roku wyhamowało moje życie.  Coś mocno pchało mnie w ramiona Matki, szukałam Jej, chodziłam za Nią.

Potem latem podczas rekolekcji odwiedziliśmy sanktuarium fatimskie na Krzeptówkach.  Tam przed Matką Bożą pragnienie odwiedzenia  Fatimy wzrosło. To, co pierwotnie było  nierealne stało się prawdziwe. Dzięki  Księdzu Stefanowi i grupie katowickiej mogłam się z mężem wybrać na pielgrzymkę (to,  że z mężem, to kolejny cud :).

I Fatima - czas modlitwy,  przytulenia się do Matki Bożej.
Wspólnota modlitwy, medytacje i  rozważania Księdza Stefana to wszystko przybliżało do Matki Bożej. Niezwykła atmosfera wieczornego różańca. Wszyscy zjednoczeni wspólną modlitwą  mimo, że każdy odmawiał w swoim języku. Procesje światła – tak pięknie było kroczyć  za Maryją. To było trwanie w „laboratorium wiary” – tak chciałabym, aby pozostało  w moim cichym, codziennym życiu.
Przebywanie w Jej obecności, podążanie ścieżkami, którymi chodziły dzieci: Łucja, Franciszek i Hiacynta - to napełniało Bożym pokojem.
Cudna, słoneczna  pogoda, ciekawe i  piękne atrakcje turystyczne - sympatycznie było poznać ten urokliwy kraj i jego mieszkańców. I na deser jeszcze odwiedziny św. Jakuba w Santiago de Compostela.
To wszystko pozostawiło niesamowite  wrażenia i dało zastrzyk energii na codzienne życie.
Księdzu Stefanowi  i całej grupie pielgrzymkowej – DZIĘKUJĘ.

Ela

 

Świadectwo Dominiki z Fatimy

Bardzo ucieszyłam się na wiadomość o organizowaniu przez ks. Stefana Czermińskiego – proboszcza parafii w Katowicach-Zarzeczu pielgrzymki do Fatimy. Od jakiegoś czasu było to pragnieniem mojego serca – nigdy wcześniej tam nie byłam. Decyzję Księdza o planowanej pielgrzymce potraktowałam jako prezent od Pana Boga w Roku Fatimskim. Do pielgrzymki przygotowywałam się dłuższy czas m.in. poprzez praktykę pierwszych sobót miesiąca – dotychczas przeze mnie nie podejmowaną. Postanowiłam, że pierwsze 5 sobót miesiąca, a właśnie akurat tyle pozostało do czasu naszego wyjazdu, ofiaruję Mamie, którą odwiedzę w Portugalii.

Cieszę, że program pielgrzymki (połączony ze zwiedzaniem większych miast Portugalii i Santiago de Compostela w Hiszpanii), przewidywał kilka noclegów w Fatimie. Mając na względzie poranny i wieczorny rozkład nabożeństw w sanktuarium, które są jak klamra spinająca dzień, pozwoliło to nam na trzykrotny udział w porannej mszy świętej w kaplicy objawień i dwukrotny w bazylice fatimskiej. Z kolei przez pięć wieczorów mogliśmy uczestniczyć w różańcu i procesji ze świecami. Podczas modlitwy różańcowej przeplatały się różne języki – byliśmy trochę jak przekrzykujące się dzieci przedstawiające swoje prośby i potrzeby Matce Bożej. Mimo porannego i wieczornego jesiennego chłodu atmosfera tego miejsca była niezwykła i gorąca. Za Fatimą się tęskni i pragnie się do niej powracać.

Centrum duchowe Fatimy to dawna dolina Cova da Iria, w której objawiła się dzieciom Matka Boża – teraz duży owalny plac, rozłożony pomiędzy nowoczesnym kompleksem z kościołem św. Trójcy a bazyliką. Jestem wdzięczna za możliwość modlitwy przy grobie s. Łucji oraz św. Hiacynty i Franciszka Marto, jak również za okazję odwiedzenia ich domów rodzinnych w Ajustrel. Głębokim i silnym przeżyciem duchowym była dla mnie droga krzyżowa odprawiona w Ajustrel, położona blisko miejsc objawień Maryi i Anioła dzieciom fatimskim.

Na pielgrzymkę zazwyczaj zabiera się jakąś ważną intencję. Moją główną intencją było wyproszenie uzdrowienia dla mojej mamy, u której niedawno wykryto poważną chorobę. W dniu naszego wyjazdu miała pobierane próbki w celu zdiagnozowania obecności komórek chorobowych w innych organach. Po przyjeździe okazało się, że takich komórek nie ma! Chwała Panu! Z kolei moją osobistą intencją było odkrycie przesłania fatimskiego w kontekście codziennego życia i podejmowanych zadań.

Podczas pielgrzymki towarzyszyła nam lektura duchowa. Medytowaliśmy akty zawierzenia Maryi opracowane przez ks. Stefana oraz „Duchowy przewodnik po Fatimie” autorstwa Wincentego Łaszewskiego. Lektury te pozwalały odnaleźć duchowy sens i znaczenie odwiedzanych miejsc, zasłuchać się w słowa Matki Bożej kierowane do dzieci fatimskich.

Najbardziej uderzyły mnie pierwsze słowa „Duchowego przewodnika…”, czytane jeszcze w samolocie: „Nie wybieraj się do Fatimy jako „Ktoś”. Odszukaj prawdę o sobie: jesteś „nicością”. Kimkolwiek jesteś w pespektywie Bożej jesteś tylko prochem! I nie bój się tego uniżenia. Im więcej jest w nas „nic”, tym więcej w nas miejsca na obecność Boga (…) Fatima to uboga, kamienista gleba, na której rosną tylko cierpliwe oliwki i dęby skalne (…) To tereny wypasu garstki nie wymagających owiec (…) Takie miejsce Bóg wybrał na najważniejsze objawienie maryjne w historii. Ten wybór nie był przypadkowy – już w nim ukryło się pierwsze przesłanie z Nieba. To miejsce „jak Maryja”.

Innym szczególnym miastem, do którego chciałam również pielgrzymować, chociaż pieszo, było Santiago de Compostela w Hiszpanii. Bardzo ucieszyłam się i z tego prezentu. Choć dotąd nie udało mi się dotrzeć na camino, to odwiedzenie tego miejsca sprawiło mi wielką radość. W Santiago czuje się wiek każdego kamienia, tradycję każdej uliczki wydeptanej przez zmęczonych i spełnionych pielgrzymów, trudzących się na tym szlaku już od średniowiecza. W katedrze mieliśmy okazję zobaczyć grób św. Jakuba, a także po wejściu schodkami nieco wyżej – mocno przytulić się do jego pleców (przykrytej srebrną sukienką figury) i serdecznie powierzyć wszystkie swoje troski. Okazało się, że Pan Bóg spełnia nawet nieco dziecięce marzenie, jakim było zobaczenie ogromnej srebrnej kadzielnicy zawieszonej na stropie kościoła, która po mszy świętej wprawiona w ruch przelatywała przez całą długość nawy poprzecznej. Dymowi palonego kadzidła, zadartym w podziwie głowom pielgrzymów i turystów towarzyszył piękny śpiew siostry zakonnej, wykonującej pieśń na chwałę Boga.

Chciałam bardzo podziękować Matce Bożej za możliwość pielgrzymowania do Fatimy. Maryjo proszę Cię, aby w moim codziennym życiu wypełniało się Twoje wezwanie do uniżenia, modlitwy i pokuty.

Dziękuje również Panu Bogu za naszą przewodniczkę Agnieszkę z Biura Mistral – bardzo radosną dziewczynę, posiadającą dużą wiedzę, znajomość języków i poczucie humoru. Dzięki niej nasza pielgrzymka nabrała dodatkowego kolorytu i uroku.

D.


© Ruch Rodzin Nazaretańskich - Archidiecezja Katowicka


DMC Firewall is a Joomla Security extension!